Zachodniopomorscy terytorialsi zorganizowali zbiórkę karmy dla psów i kotów. Udało im się uzbierać prawie trzy tony pożywienia dla czworonogów. Teraz trafi do schronisk i właścicieli zwierząt.
– Pomoc jest konieczna. Darczyńcy w czasie pandemii COVID-19 nie pomagają, bo ich firmy nie przynoszą dochodów. Pomóc trzeba też starszym i bezdomnym osobom, które nie są w stanie wykarmić swoich pupili – tak komentuje sytuację czworonogów Marcin Górka, rzecznik prasowy 14. Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Podobnie myśleli koledzy rzecznika z Brygady i postanowili pomóc. – To był pomysł żołnierzy. Wiedzą, jak w tej kryzysowej sytuacji zwierzęta są osamotnione i uzależnione tylko od pomocy człowieka – mówi dowódca 14. Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej płk Grzegorz Kaliciak. – Ponad tydzień temu skrzyknęli się wraz z podchorążymi z Akademii Wojsk Lądowych i zaczęli zbierać karmę dla zwierząt. Jestem z nich dumny. To wrażliwi, młodzi ludzie – dodaje dowódca.
TOZ rozdysponuje
Zbiórka toczyła się dwutorowo – terytorialsi sami kupowali karmę, a z drugiej strony szukali sponsorów. W sumie uzbierali prawie trzy tony karmy dla psów i kotów, zarówno mokrej i suchej. – Nie można obojętnie przechodzić obok cierpienia zwierząt. Pomagamy ludziom w różnych formach i ta pomoc jest usystematyzowana, ale psy czy koty są uzależnione dziś tylko od naszej dobrej woli. Pojechałem do sklepu i kupiłem kilkadziesiąt kilo pokarmu dla zwierząt, bo uważam, że tak trzeba – rzecznik przytacza słowa jednego z żołnierzy, który chce pozostać anonimowy, bo, jak sam twierdzi, „nie chce reklamy”.
Pierwszy transport z żywnością dla psów i kotów trafił we wtorek do schroniska Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Kiczarowie pod Stargardem. TOZ posiada co prawda jeszcze jedzenie dla swoich podopiecznych, ale już dla tych zwierząt, którymi opiekuje się na odległość jedzenia brakuje – wyjaśnia Górka.
Comment here